ZLODZIEJ NA WYSPIE WIELKANOCNEJ???
27 October 2010 | Easter Island
Beata
Dobilismy, rzucilismy kotwice i zameldowalismy sie na kanale 16, 2 godziny pozniej, kiedy Tomek zrzucal ponton, (z pokladu na wode), a ja "ogarnialam" Luke wewnatrz, przyplynela 6 - osobowa ekipa: lekarz, celnik, przedstawiciel kapitanatu portu, przedstawiciel policji, jakis czlonek parku narodowego... i jakis jeszcze czlonek, nie pamietam od czego... Bardzo sympatyczna ekipa, kawy ani herbaty nie chcieli, za to cykali nam fotki nieustannie, osmielio mnie to... i tez cyknelam pare:-) Po tej wizycie zdecydowalismy plynac na brzeg, ubralismy wiec klapki i spodnie, jak cywilizowani ludzie, i poplynelismy... Glownie wymienic kase, zaplacic $30 w kapitanacie za wejscie do pierwszego portu w Chile, no i zjesc cos swiezego - nie z puszki. Pamietajac poprzednia wizyte na wyspie - w knajpach jedzenie jest drogie i beznadziejne - postanowilismy zrobic zakupy... i zrobic sobie knajpe na Luce... Tomek - kucharz, ja - kelnerka i zmywak:-) Oba banki na wyspie byly juz szczelnie zamkniete, zamykaja je tu o 13.00, nasze karty bankowe nie chcialy tu zadzialac, wiec zostalismy z 20.000 pesos, rownowartosc ok $ 10 US, ktore zaostaly nam z wizyty rok temu, a to starczylo na 2 kanapki ( chleb, plaster szynki i plaster sera), 1.5 litra coca-coli i 2 godziny internetu ( $2.00 -godzina) Kiedy po 4 godzinach wrocilismy na Luke, postanowilismy przestawic sie w inne miejsce, poniewaz Luka pociagnela troche kotwice. Tomek ruszyl do windy kotwicznej, ja za ster... i... niespodzianka.
Obie liny zabezpieczajace lancuch kotwiczny byly odwiazane (???) a winda smierdziala na dziesiec metrow spalonym silnikiem...
Ktos wlazl na jacht, odwiazal liny zabezpieczajace i probowal wyjac kotwice, a poniewaz wialo ze 20 wezlow w nos, bez pomocy diesla elektryczny silnik windy spalil sie jak pieczony kartofel, no i zostalismy bez windy na wyspie Wielkanocnej, gdzie kotwica ledwo trzyma sie dna, wiatr nieustannie sie zmienia, i jacht trzeba przestawiac co 2-3 dni... Zrobilam kapitanowi drinka, cdn.