Winda kotwiczna i Rodacy w Panamie
16 January 2011 | Panama
Beata
Udalo sie w koncu znalezc specjaliste, ktory naprawi silnik naszej windy kotwicznej. Tomek zostawil silnik w zakladzie naprawczym tydzien temu, wczoraj mechanik zadzwonil do nas z wiadomoscia ze silnik jest co prawda do naprawienia, a raczej do odbudowania, ale bedzie to kosztowac $600 i zanim sprawa nabierze rozpedu musimy przywiezc zaliczke na czesci. Pojechalismy wiec zawiezc ta kase na drugi koniec Panamy. W drodze powrotnej kupilismy dla kapitana swieze jajka, prosto z fermy - 4 zgrzewki(120 sztuk)... i gdy tak paradowalismy glowna ulica Panamy - Avenida Central - z tymi jajami... uslyszelismy mowe ojczysta... Oczywiscie Tomek zaczepil rodakow, ktorzy markujac rozmowe z budki telefonicznej probowali zrobic zdjecie i uchwycic na nim wyjatkowo korpulentna Panamenke, w niezwykle oryginalnym stroju, tak aby ona tego nie spostrzegla. Nowo poznani znajomi to Grzegorz, ktory mieszka w Panamie od 8 lat, i dwie urocze, mlode dziewczyny: Ania z Gdanska i Ania z Olsztyna. Okazalo sie ze Ania z Olsztyna mieszkala poprzednio w Ilawie, i to na osiedlu na ktorym mieszkal Tomek. Jakiz ten swiat maly...
Wymienilismy sie numerami telefonow i zaprosilismy naszych nowych znajomych na Luke. Grzegorz oznajmil ze ma tylu znajomych Polakow w Panamie, ze musielibysmy miec Titanica, zeby wszyscy mogli wpasc, Tomek skonkludowal ze wprawdzie Titanica nie mamy, ale pewnie jakos damy rade:-)