Po poludniu przyjechal po nas Grzegorz i razem wybralismy sie w odwiedziny do Brata Marka, mieszkajacego na obrzezach miata Panamy. Na spotkaniu byl rowniez mieszkajacy niedaleko Brat Franek - proboszcz lokalnej parafii, oraz Wiesia, ktora przybyla tu jako jedna z pierwszych polskich emigrantow: poslubila swojego kolege ze studiow i ... przyjechala z nim do jego kraju - Panamy.
Powoli zaczeli pojawiac sie rowniez inni goscie; Bozenka z mezem, ktorzy przywiezli nasze radio ICOM z San Diego. Mirek, ktory, nie tylko z imienia, bardzo przypomina niezyjacego brata Tomka, i Tomek od razu zapalal sympatia do tego szczerego i otwartego czlowieka.
Spiewaczka operowa z Ukrainy, Angela, z mezem, rodowitym Panamczykiem... ktory swietnie mowi po polsku, wraz z ich urocza coreczka, oraz Michal, ktory przyjechal tu na troche w interesach, i za tydzien wraca do Europy.
Swoja obecnoscia spotkanie zaszczycil takze Konsul Honorowy Polski w Panamie, konsul nie mowi po polsku, ale lepszy taki, niz zaden...
Ogolnie - bardzo sympatyczni ludzie.
Bracia Werbisci; Marek i Franek zaserwowali smaczne kielbaski z grilla, jako ze spotkanie odbylo sie w celu uczczenia ukonczenia budowy malego domu spokojnej starosci, z czterema pokojami dla misjonarzy weteranow.(na zdjeciu)
Wieczorem goscie powoli zaczeli zbierac sie do wyjscia, i zostala nas tylko garstka, Brat Marek, Mirek i Michal, wrocil tez Brat Franek, ktory opuscil nas wczesniej, aby odprawic wieczorne nabozenstwo.
I wtedy zaczely sie dyskusje, na tematy ktore Tomka najbardziej interesuja: "gdzie, skad , dokad" itp..
Niewiadomo kiedy zrobila sie 2:00 w nocy... najwyzszy czas aby wracac do domu... na Luke.