Szeroki usmiech i butelka rumu
27 July 2011 | Portobelo
Beata
Tomek znowu zamoczyl telefon... Z niechecia pomyslalam ze czeka mnie godzinna wycieczka autobusem do Sabanito, aby kupic nowy telefon i godzinna jazda autobusem z powrotem. Tu na miejscu, w Portobelo nie ma zadnego sklepu z telefonami.
Okazalo sie jednak, ze tego dnia, kiedy moj kapitan potrzebowal nowa komorke, do Portobelo przyjechali przedstawiciele firmy Digicel (lokalnej firmy telefonicznej) i promocyjnie, po duzej znizce sprzedawali telefony. Kupilismy wiec Tomkowi nowa komorke na urodziny:-)
Wieczorem zrelaksowani siedzielismy w sterowce, ja z winem, Tomek ze swoim rumem, robilismy plany na kolejny dzien, a w kuchni na patelni skwierczaly skrzydelka z kurczaka - ostatnio przysmak kapitana... Zauwazylismy ze jakis jacht wchodzi wlasnie do zatoki, pomyslalam ze uda mu sie pewnie jeszcze rzucic kotwice przed zapadnieciem zmroku... Po dluzszej obserwacji zauwazylismy ze jacht ustawil sie bokiem do fali, i wcale sie nie zbliza, pozostal przy wejsciu do zatoki. Tomek stwierdzil ze pewnie potrzebuja pomocy, wolal przez VHF, ale nikt z jachtu nie odpowiadal, wsiadl wiec w ponton z zapasowym kanistrem paliwa i poplynal w strone bujajacego sie na martwej fali jachtu. Okazalo ze sie to Belgowie, ktorzy wyplyneli dwa dni wczesniej, zawrocili, poniewaz mieli awarie silnika, zgubili caly olej, i teraz nie mogli wejsc do zatoki. Nie wlaczali radia, poniewaz slabo mowia po angielsku i nie sadzili ze ktos im pomoze... Tomek doholowal ich do kotwicowiska juz po zmroku, Belgowie okazali swoja wdziecznosc szerokim usmiechem i butelka rumu.
To juz czwarta butelka rumu w ciagu ostatnich paru dni:-) Po poludniu, kiedy sa szkwaly i ulewy, czasami jachty ciagna kotwice, kiedy nie ma wlascicieli, i jachty znosi na mielizne, Tomek nie moze na to patrzec, wsiada w ponton i przestawia jachty z powrotem na bezpieczne kotwicowisko. Kiedy wracaja wlasciciele jachtow, dowiaduja sie od sasiadow z kotwicowiska co sie stalo, przyplywaja do Tomka z butelka rumu i szerokim usmiechem by okazac wdziecznosc...