Grill u Michala
30 January 2011 | Panama
Beata
Ledwo otworzylismy oczy i dobudzilismy sie... tzn. przed poludniem, zadzwonil do nas Michal: "gotowi?"
Dzisiaj zaproszeni jestemy do Michala i Zaidy na grilla... jednak w zwiazku z tym ze wczoraj wrocilismy pozno, gotowi jeszcze nie bylismy.
W ciagu kilkunastu minut przygotowalismy salate i mieso na grilla, wzielismy szybki prysznic i niedlugo potem przyjechala po nas Zaida.
Zaida wracala z pracy, troche zmeczona, ale w dobrym nastroju, przeprowadzila rano skomplikowana operacje jelit u trzymiesiecznego dziecka... Jest swietnym chirurgiem, dobrym czlowiekiem, i rowna kolezanka.
Pojechalismy do sasiedniej, ladnej dzielnicy Panamy - Balboa, gdzie mieszkaja nasi znajomi.
Michal i Zaida maja 8 letniego syna - rowniez Michala. Michalek mowi po polsku, hiszpansku i angielsku.
Na grillu byla rowniez Wiesia, ktora poznalismy juz poprzedniego wieczora u Braci Werbistow, jednak dopiero dzis mielismy okazje porozmawiac dluzej.
Wiesia jest wspaniala kobieta, to miedzy innymi dzieki jej pomocy Marek mogl dokonczyc projekt budowy domu spokojnej starosci dla misjonarzy weteranow, ale nie tylko dla nich, chetnie przywitaja w nim kazdego wedrowca.
Poznalismy nowe grono naszych rodakow, a takze pare ex-zeglarzy, ktorzy, zmeczeni zyciem na morzu - osiedlili sie w Panamie.
Dowiedzielismy sie ze I oficer, pracujacy na kontenerowcu APL Bogota - Krzysztof Masior zostal postrzelony w nogi i lezy w szpitalu w Colon. Mama Zaidy - Bethania, zna dobrze dyrektora szpitala w ktorym lezy Krzysztof, wiec zadzwonila dowiedziec sie o stan zdrowia naszego oficera.
Na grillu mial rowniez zjawic sie Artur z zona.
Artur w pewnym momencie zadzwonil z wiadomoscia ze zona " chyba rodzi".
Na porod wydawalo sie byc duzo za wczesniej - 5 miesiac, Zaida zareagowala i po chwili cala trojka byla w drodze do szpitala.
A my znowu wrocilismy na Luke pozno w nocy... ale jak mozna bylo inaczej... towarzystwo super, drinki z lodem i pyszne mieso z grilla...