Luka ma nowa zaloge.
Ulices, z Portobelo, jest niezastapionym mechanikiem i elektrykiem, pracuje na Luce po 12 godzin dziennie, i wszystko tu powoli wraca do normy, zna takze akwen, bo plywal tu w czarterach przez kilka lat ( wczesniej plywal na holownikach)
Wyglada na to ze w koncu znalazlam kogos z ogromna wiedza bez "zadec kapitanskich ", bez pouczania, wymadrzania sie, arogancji i traktowania z gory ( z samego faktu ze jestem kobieta), jesli mam problem z czymkolwiek na lodce, tlumaczy mi jakie mam opcje i jakie rozwiazania, i co mozna w tej sytuacji zrobic.

Tomek, sympatyczny czlowiek, przylecial z Polski kilka dni temu, wyglada ze potrzebuje troche czasu na obycie sie z zyciem na Luce, i szybkim tempem pracy tutaj, ale mam nadzieje ze sie przyzwyczaji.
Zawsze to kolejna para rak do pomocy.
Pracy przy obsludze 14 turystow z pewnoscia nie zabraknie :)

Za chwile podniesiemy kotwcice.
Zainteresowanie, wsparcie i pomoc jaka dostalam od tutejszych zeglarzy i mieszkancow tego miasteczka, oraz moich i Tomka znajomych i przyjaciol z roznych stron swiata, sprawia ze czuje sie pewniej, no... chociaz musze sie przyznac... ze ta ostatnia noc przed rejsem oka nie moglam zmruzyc....
A teraz przyjmujemy juz tylko same dobre zyczenia, i odezwiemy sie z Cartageny...